jak lubie Cronenberga to tu do konca mialem nadzieje, ze cos sie stanie, ze film bedzie mial to cos a wyszlo szydlo z worka pokroju absurdalnego błotnistego pokazu mody balenciaga
ujowizna straszna nie moglem zdzierzyc, obejrzalem do konca ale film plytki splynal po mnie jak ... szkoda gadac, nakrecony jak w...
Pod względem kreacji świata przyszłości czy też samej strony wizualnej ten film stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać, że Cronenberg w formie jeśli chodzi o body horror. Oprócz tego ten film zwraca uwagę na ciekawe tematy związane z człowieczeństwem czy sztuką. No ale niestety nie mogło być zbyt kolorowo gdyż fabuła...
więcejŻaden z tego horror. Dużo rozcinania ciała i ogólnie nuda. Nic się kompletnie nie dzieje. 0 jakiejkolwiek akcji. Film cały przegadany i miejscami obrzydliwy. Aktorstwo też drętwo. Paradoksalnie Kristen wypada najlepiej. Ona jako jedyna okazuje jakąkolwiek emocję.
Jak to w filmach Davida Cronenberga bywa, zawsze jest jakies drugie dno, jakis ukryty przekaz. Mozliwe, ze nie wszystko wylapalem, jednak ogolny zarys fabuły nie jest zbyt ciezki do ogarniecia. Dobra gra aktorska i obsada. Film wciaga, dobrze sie go oglada... 6/10
Cronenberg zdecydowanie popełnił lepsze dzieła w swojej karierze ale ten film ujmą na honorze na pewno nie będzie. Moim zdaniem tym razem to film o sztuce. Czytam jak ludzie piszą o mutacjach i próbują rozgryźć ich ukryte znaczenie a przecież sam reżyser nawet nie próbuje zgłębić czy rozwinąć tematu. To tylko punkt...
Czasy do których - CZUJĘ W TRZEWIACH - nie dotrwała żadna ekipa remontowa/ materiały budowlane są towarem deficytowym. Ale to NIKOGO NIE BOLI. Ludzie przebywają/błąkają się po w zatęchłych, obłażących pomieszczeniach, piwnicach i zaułkach. Doświadczają, dostają pomieszania zmysłów. Estetycznego, emocjonalnego...
ale ogólnie film na +. Niestety widać niski budżet, efekty specjalne są jak w filmach SF lat 80 klasy B, ale może był to specjalny zabieg reżysera. Pomysł niedalekiej przyszłości dość niezły chociaż moim zdaniem nie do końca rozwinięty. Przyczyną jest dość krótki film. Trochę kuleje u niektórych gra aktorska...
Ogólnie niezły pomysł, ale akcenty są tak rozłożone, że powstał film zboczony i nic więcej. Dodatkowo pojawia się papu dla niedorozwojów marvelowskich w wątku policyjnym.
W pierwszej chwili kompletnie nie zrozumiałam o co chodzi. Dopiero po wyjściu z sali kinowej, zaczęłam łączyć kropki i teraz mogła bym całą rozprawkę napisać, co autor miał na myśli :D
Coś ten film w sobie ma. To na pewno.
Jak ktoś liczy na krew i ohydę, to się rozczaruje. Za dużo makabry odwróciło by uwagę od...
10 minut wystarczyłoby, by pokazać całą historię i nic nie stracić fabularnie. To wygląda tak jakby zostało napisane kilka kartek i zostal opracowany schemat na powielanie tych kartek w sposób żeby film był pełnometrażowy i tyle. Osobiście liczyłem na coś pokroju człowieka muchy.
bo trudno się połapać. Scenariuszowo coś nie pyknęło, bo pomysł jakiś był, ale do dobrej jego realizacji bardzo daleka droga. Wizja jaką chciał zaserwować reżyser, kompletnie nie trzyma się kupy. Zmarnowany potencjał.
Tytuł ładnie ożywia wyobraźnię..
Przypomina mi się - choć raczej srednio a propos - "End of Violence" Wendersa.
Jak wiadomo - koniec przemocy został ogłoszony przez Przemocników i przemocą był zaprawadzany - a raczej przemoc miał w naturze.
Podobnie - jak w serialu (na Amazon Prime to oglądałem, w ogóle kilka...
Od starych mistrzów i nie tylko. Oprócz nowego filmu Cronenberga, który wraca do korzeni nowe filmy na ten rok przygotowali również David Lynch, Roman Polański po tytułem "The Palace", Martin Scorsese "Killers of the Flower Moon" , Steven Spielberg "The Fablemans" Damien Chazelle "Babylon", David Fincher "The Killer",...
więcej
Zauważyliście, że jeden w pierwszych filmów Cronenberga nosi ten samy tytuł co najnowszy?
https://www.filmweb.pl/film/Zbrodnie+przysz%C5%82o%C5%9Bci-1970-4730
Marny i pogmatwany scenariusz, wieje nudą, czuć niski budżet (słabe efekty specjalne i scenografia), poza Viggo, który trzyma klasę to gry aktorskiej tutaj nie ma, jak i nie ma choćby klimatu czy jakiegokolwiek dramatyzmu, które mogły by uratować ten film. A szkoda bo film jakieś przesłanie miał: o upadku człowieka...