PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720204}
7,6 80 449
ocen
7,6 10 1 80449
7,1 34
oceny krytyków
Captain Fantastic
powrót do forum filmu Captain Fantastic

Ten film jest dla mnie kontynuacją Into the wild. Wierzę, że gdyby Chris przeżył wcieliłby swoje idee w życie w taki właśnie sposób jaki zostały tu pokazane. Dla wielu takie ideały są utopijne, ale zachowując we wszystkim umiar można je wcielić w życie. Piękny film, szczerze polecam

Rzeczywiście, podobna jest estetyka w tych dwóch filmach. Jeśli komuś nie podobał się Into the wild, prawdopodobnie nie spodoba się Captain. Tylko, że sztuczność scen i zła jakość scenariusza rażą tutaj od samego początku.

użytkownik usunięty
pepe_14

są błędy w scenariuszu których rzeczywiście mozna było uniknąć, też mnie to zaskoczyło. niektóre sceny są też trochę przerysowane, ale tak to chyba miało wyglądać... mimo wszystko film ten dużo wnosi i daje do myślenia nad sposobem naszego życia, czy w dobrą stronę to wszystko zmierza? podobne odczucia jak po obejrzeniu Into the wilde

ocenił(a) film na 3

Burrowing może dać do myślenia. Nawet ITW... To jest płytkie, miałkie i nie wzbudza emocji...

użytkownik usunięty
oczywazki

akurat jest to całkiem inne kino niż Burrowing, który wg mnie trochę przeintelektualizowany.
Captain Fantastic jest z innej kategorii, ma bawić , wzruszać, ale również dawać do myślenia. Może film ten nie ma drugiego dna, ale nie można o nim powiedzieć że jest płytki. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, być może Cię nie porwał, mnie za to bardzo i jak widac po ocenie wielu ludzi również

ocenił(a) film na 9

moim zdaniem daje do myślenia i budzi dużo emocji, nie ma w "Captain..." właściwie jednej jedynej prawdy i świetnie jest pokazane, że wszystko ma zawsze dwie strony, nawet to, co na pierwszy rzut oka wydaje się sielankowe, mądre, dobre, rozumne, lub przeciwnie - negatywne, dziwne. jak dla mnie to kawał świetnego kina i daje do myślenia :)

To w końcu jak to jest: "nie można o nim powiedzieć że jest płytki" czy jednak "każdy ma prawo do swojego zdania"?

użytkownik usunięty
kondor82

każdy ma tu prawo do własnego zdania i oceny wg własnego uznania i gustu, nie winię za to że ktoś ocenia np KAc Wawa na arcydzieło polskiej kinematografii, mimo że średnia tego filmu to 2,0 i to o czymś jedna świadczy(że ten film jest do d...)
tak samo w przypadku Captain Fantastic : 7,7 to dośc wysoka ocena jak na filmweb co świadczy że wg większości ten film jest bardzo dobry, jednak zdarzą się jednostki które dadzą mu niską ocenę i ja nie winię ich za to bo może mają taki a nie inny gust, mają do tego prawo. lubię porównywać oceny z filmwebu i IMDB gdzie w przypadku tego filmu ocena to 7,9 a film oceniło ponad 100 tys osób :) to też o czymś świadczy

ocenił(a) film na 9

Ja się zgadzam w kwestii twojego zdania o filmie, ale przyczepię się do cytuję: "daje do myślenia nad sposobem naszego życia, czy w dobrą stronę to wszystko zmierza?", przecież to chyba oczywiste, że cofamy się w rozwoju, ludzie są tak naprawdę już coraz głupsi, uczymy się nie potrzebnych nam do życia rzeczy, a co najgorsze z tego wszystkiego niszczymy planetę w niewyobrażalnym stopniu. Ja mam nadzieję, że niedługo natura się wkur#i i zrówna to wszystko z ziemią.
Zakichany konsumpcjonizm, daje się nam namiastkę wolności, abyśmy czuli, że może być kim chcemy, ale tak naprawdę jesteśmy dokładnie kontrolowani na każdym naszym kroku...

użytkownik usunięty
Skillet

właściwie to było takie pytanie retoryczne ;) bo uważam jak Ty że idziemy w złym kierunku. Zgadzam się z tym co piszesz niszczymy naszą planetę, co zostawimy naszym potomkom? z jednej strony dobrze że technologia i medycyna się rozwija i dzięki temu, to co kiedyś było tylko snem staje się możliwe. Szkoda tylko że maszyny i komputery zastępują czysto ludzkie kontakty. Konsumpcjonizm, kupowanie i zbieranie niepotrzebnych coraz to nowszych gadżetów wyżera nam mózgi. Człowiek chce więcej, lepiej , szybciej. Po co? Żeby mieć więcej czasu, na co? No właśnie ;)
Dlatego podziwiam takich bohaterów jak Ben czy Chriss, którzy odważyli się stanąć przeciwko tym czasom i iść swoim własnym rytmem. Powtórzę się kolejny raz że życie pustelnika nie jest rozwiązaniem, ale jeśli ktoś oglądając ten film zastanowi się nad swoim życiem, jego sposobem i celem, to znaczy że Matt Ross dobrze spełnił swoje zadanie:) pozdrawiam

ocenił(a) film na 9

Prawda, miło wiedzieć, że są jeszcze racjonalnie myślący ludzie oderwani trochę od tego chorego systemu :)

Również pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Skillet

Mam takie same odczucia :)
pozdrawiam

użytkownik usunięty
Skillet

i w Polsce się da :))))))))
http://kalpapada.wixsite.com/kalpapada

ocenił(a) film na 9

ciekaw jestem jak sobie radzą zimą :)

ocenił(a) film na 3
Skillet

Kto Cię upoważnił do stosowania liczby mnogiej?

ocenił(a) film na 10
pepe_14

Nie zgodzę się. Osobiście Into the Wild mnie nie zachwycił, wręcz znudził i zirytował. Nie znalazłam tam ani emocji ani głębszego sensu. Natomiast Captain Fantastic, nawet pomimo kilku naiwności i przerysowania, odbieram jako fenomenalny. Miał dla mnie wszystko, czego szukam w filmie.

użytkownik usunięty
Cracker95

dziwne, bo oba filmy oprócz głownego wątku mają poboczne przesłania, czasem trzeba czytac między wierszami, ja bym powiedziała nawet ze w Into the wild jest więcej głębi niż w CF, wystarczy popatrzeć na autorów i tytuły które czytał Chriss i odnieśc to do jego sytuacji życiowej(rodzinnej), książki akurat w tego typu filmach nie pojawiają się przypadkiem, polecam poczytać Thoreau czy Tołstoja , można wtedy łatwiej zrozumieć wybory Chrissa

ocenił(a) film na 8
Cracker95

Popieram. Mam takie same odczucia po obejrzeniu tych dwóch filmów.

ocenił(a) film na 9

100% prawdy
bym Cię ucałował za to, że mówisz tak słusznie

ocenił(a) film na 9
sonoflight

dokładnie :)

ocenił(a) film na 6

Jeśli chodzi o Chrisa Macandlessa, to zginął on jak typowy jackass, i choć wypada mu współczuć losu, to po prostu okazał się ignorantem i głupcem. Podobnie jest z ojcem w tym filmie. Nie wiem jak ociężałym umysłowo trzeba być, żeby w dziczy ciągnąć dzieci na zagrażającą zdrowiu i życiu wspinaczkę, a oświecenie, jakie to może mieć konsekwencje, przeżyć dopiero po faktycznym wypadku. To obraz całkowitej bezmyślności i braku zdolności do refleksji. A jak żyć w zgodzie z tymi "ideałami" to jest pokazane w "Ostatnim traperze". Mam tylko wątpliwości czy wiele osób chciałoby tak żyć dłużej niż przez wakacje/urlop. Bo to jest trudne życie i wymagające wiele pracy - a człowiek jest wygodny.
A na marginesie film jest szyderą z tego rodzaju pomysłów na życie i dziwię się, że wielu odbiera go odwrotnie.

użytkownik usunięty
aququ

ja dziwię się że wypowiadasz się nie znając zamysłów rezysera. Oglądałam wiele wywiadów z Matem Rossem i podkreśla on w nich że Ben jest dokładnie takim ojcem jakim on chciałby być dla swoich dzieci. Co wiecej Viggo który jest moim ulubionym aktorem i rzadko grywa w filmach , zgodził się na udział w tym projekcie tylko ze względu na to, że idee które Ben wyznawał są mu bliskie, sam aktor dodał postaci Bena coś od siebie np. ksiażki ktróe czytają dzieci są ulubionymi książkami Vigga:)
Mówiąc że film jest szyderą z takich pomysłów mijasz się z prawdą. Być może Ben popełnił po drodze kilka błędów, ale jeśli oglądałeś do końca, wiesz że naprawił je , nie koniecznie rezygnując do końca ze swoich ideałów.
Jak już kilka razy tu mówiłam, film pokazuje że we wszystkim trzeba zachować umiar:)
Ja podziwiam ludzi którzy jak Chriss czy Ben nie boją się iść pod prąd i żyją zgodnie ze swoimi ideałami, Chrissa jego błędy kosztowały życie, niestety zanim zorientował się że przesadził było za późno.

ocenił(a) film na 6

Czyli wszystko się zgadza - najpierw przerysował i skarykaturalizował, żeby później pokazać, że ważny jest umiar.
Oczywiście, że jest wiele fajnych rzeczy pokazanych w tym filmie, jak choćby szczerość wobec dzieci i uczenie ich myślenia. Z drugiej strony te dzieci wypowiadają tak sztuczne kwestie społeczno-polityczne, że zęby bolą, i można mieć pytania czy podporządkowanie edukacji tylko jednej opcji rodzica, jest rzeczywiście nauką myślenia. Nie znając poglądów reżysera, tak bym to interpretował, ale teraz mam już wątpliwości - może w całym tym filmie reżyser nieświadomie karykaturalizuje siebie.

użytkownik usunięty
aququ

skarykaturalizowane to nie odpowiednie słowo do tego filmu. Będę się upierać przy swoim ;)
Reżyser do pewnego stopnia pochwala wybór Bena, jednak chciał też pokazać w sposób śmieszny i z dystansem do czego może doprowadzić takie całkowicie odizolowane życie, dlatego też w filmie jest dużo śmiesznych scen, które zresztą uwielbiam(buty Nike, oświadczyny, scena w fast fodzie). Reżyser celowo je umieścił. Nie zgodzę się też z tym, że dzieci są nastawione i uczone tylko i wyłącznie tego w co ojciec wierzy. Owszem on podrzuca im wartosciowe wg niego książki, ale jeśli ktoś ośmiela się mieć inne zdanie wobec jakieś tematu to pozwala się dziecku wypowiedziec i przekonac do swych racji, jesli dziecka argumenty bylyby słuszne(scena urodzin Noama Humskyego)- najmłodszy syn mówi że wolałby tak jak wszyscy obchodzić Boże Narodzenie, na co Ben mówi aby ten przedstawił swoje argumenty. Chłopak myślę że po prostu przechodził okres dorastania i przeciwstawiał się wszystkiemu co ojciec mówił. Nie chcę tu przekonywać nikogo do tego ze Ben to ojciec idealny, bo całkowite odizolowanie dzieci od świata i kontaktów z innymi może doprowadzić do braku umiejętności nawiazywania relacji między ludzmi. Jednak podziwiam go za sposób podejścia do wychowania i nie wiedzę w tym nic złego. Ja sama byłam wychowywana w podobny sposób, nikt się nade mną nie trząsł jak to dzisiaj bywa, bardzo szybko się usamodzielniłam i niczego się nie bałam.
Sceny gdzie dzieci recytują jak z encyklopedi kwestie polityczno-społeczne są z przymrużeniem oka ;)

ocenił(a) film na 7

Dokładnie gdy by przeżył jeden człowiek nie umiał a tu ojciec z kilkoma dziećmi Film bardzo fajny ale mało prawdziwy.

To, co zrobił Chris McCandless, było efektem zabójczej mieszanki ignorancji i skłonności autodestrukcyjnych. Umarł w stosunkowo gęsto zamieszkanym rejonie, w lesie, który obfituje w jedzenie i wodę.
W jego historii nie ma więc czego podziwiać - stał się męczennikiem na własne życzenie i pewnie w ostatnich chwilach gorzko tego żałował.

użytkownik usunięty
jedzok

fakt był nieprzygotowany bo nie wiedział że w okolicy mogłby szukać pomocy, kto czytal ksiazke ten wie ;) jednak jesli prawda jest zle zjadl te trujace jagody to nawet jedzenie by mu nie pomoglo, bo organizm i tak sam siebie wykancza poprzez smierc glodowa, jeden blad i po nim. oczywiscie ze zalowal , jak kazdy czlowiek ktory popelnia bledy, ten kosztowal go akurat zycie.
mimo wszystko dla mnie jest czlowiekiem ktorego idealy sa piekne, ponadczasowe i warto nimi zyc, nie mowie by zaszyc sie w dzikim lesie i zyc z tego co ziemia nam da, chodzi tu o cos glebszego, samo jego podejscie do spoleczenstwa, do konsumpcjonizmu, pogoni za pieniadzem i kariera, chodzi o to jakim jest sie czlowiekiem i jak sie chce to zycie przezyc, wkurza mnie ze ludzie kotrzy ogladaja ten film splycaja jego znaczenie jedynie do tego ze Chriss zaszyl sie na Alasce i umarł, w tym filmie jest tak duzo pieknych cytatow i symbolicznych scen ze az zal ludzie widza tylko rozpieszczonego dzieciaka autostopowicza ktory marzy o Alasce.
mam nadzieje ze sa ludzie ktorzy rozumieja glebszy sens tego filmu, jesli ktos lubi Thoreau czy Tołstoja zrozumie o co mi chodzi.

ocenił(a) film na 9

Popieram i lepiej bym tego nie ujęła :)

to bardzo ciekawe, że czytam ten komentarz nazajutrz po obejrzeniu Into the Wild, a przed seansem Kapitana.. zbieg okoliczności ? nie sądze.. ;D

użytkownik usunięty
czupurny

prawidłowa kolejność :) tylko nie czytaj spojlerów!

Piekny spoiler dla tych co nie widzieli into the wild

ocenił(a) film na 10

widziałam wczoraj, i doszłam do identycznego wniosku, capitan zdetronizował z pierwszego miejsca moich ulubionych filmów into the wild , takze dlatego ze juz nie jestem samotnym wilkiem tylko mam dziecko. ale ciesze sie ze sa ludzie którzy mysla i czuja podobnie :) pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
DurgaRE

bardzo mi miło:) u mnie dziecko w drodze, chciałabym je wychować na tyle ile to mozliwe w podobnym duchu jak robił to Ben:)

Lepiej nie...

ło mój Boże ;) tak wychować dzieci to musi być sukces, taka szczerość ojojojoj.... ten Ben też chyba tak myślał praktycznie do końca filmu

Dwójka synków jednak załapała, że coś tu jednak jest nie tak, że z nimi coś jest nie tak
- w przypadków dziewuch - żadna (ostatnie teorie Korwina prawdziwe?? haha - pożartowałem sobie :P)

użytkownik usunięty
ixxert

widać że nic a nic nie zrozumiałeś z filmu, polecam jakieś "lżejsze" kino

chyba za dużo zrozumiałem ;)

jeszcze tak dodam by być lepiej zrozumianym:
Lewactwo, utopijny komunizm to rzeczywiście stan chorego umysłu - problem w tym jeżeli ktoś te brednie komunistycznych, lewackich ideologów pasożytów zaczyna traktować na serio (jak ten Benz filmu) i wychowywać według takich ideologii swoje dzieci tworząc z nich Zombie. Tak o tym jest ten film....


Into the wild - tak oglądałem z kilka lat temu, dramat o człowieku chorym psychicznie, schizofremia czy coś. Tylko tyle.

użytkownik usunięty
ixxert

twoje powyższe słowa potwierdzają to co napisałam w poprzednim poście, radzę przerzucić się na inne kino

użytkownik usunięty
ixxert

https://www.youtube.com/watch?v=sv_uO4iSrfA
fajna recenzja filmu :))))

ocenił(a) film na 9
ixxert

schizofreNia jak już

Owszem, Chris miał piękne ideały, a chcąc się wyrwać z konformistycznego, konsumpcyjnego świata, całkowicie się im poświęcił, wiele zyskując, ale mimo wszystko co sobie uświadomił na końcu? "Happiness only real when shared". Miał rodzinę, a po quasi-ucieczce - sporadyczny kontakt z napotkanymi osobami, ale głównie wędrował sam. Nie sądzę więc, że po powyższej konkluzji, gdyby nie okazała się ona finalna, wieńcząca jego życie, zostałby w lesie i założył rodzinę, stając się autorytarnym ideologiem; raczej wróciłby do społeczeństwa i spróbował znaleźć kompromis (czyli to, na co wskazuje ostatnia scena "Kapitana").

użytkownik usunięty
audrey_

ten cytat nie wyklucza założenia rodziny, wręcz przeciwnie. Myślę że Chriss znalazłby właśnie taki kompromis jaki znalazł Ben. Mają ze sobą wiele wspólnego. Tak mi się wydaje.
Na koniec Into the wild był jeszcze jeden cytat teraz nie pamiętam czy z "DoktoraŻywago" czy "Szczęścia rodzinnego" Tołstoja, cytat ten mówił o szczęściu które przynosi proste życie na wsi, pożyteczna praca na roli, posiadanie bliskich osob wokół siebie. Coś co na koniec wcielił w życie Ben.

użytkownik usunięty

Znalazłam ten cytat jednak jesy ze Szczęścia rodzinnego:
I have lived through much, and now I think I have found what is needed for happiness. A quiet secluded life in the country, with the possibility of being useful to people to whom it is easy to do good, and who are not accustomed to have it done to them; then work which one hopes may be of some use; then rest, nature, books , music, love for one's neighbor - such is my idea of happiness. And then, on top of all that, you for a mate, and children, perhaps - what more can the heart of a man desire?" ...”
Przetłumaczyłabym go tak , nie chce mi się zaglądac do filmu:
"Trochę przeżyłem i teraz myślę że znalazłem co jest potrzebne do szczęścia. W miarę ustronne życie na wsi, z możliwością bycia użytecznym ludziom dla których łatwo być dobrym, i którzy nie przywykli do tego, kolejno użyteczna praca,potem odpoczynek, natura, książki, muzyka, miłość dla sąsiada- taka jest moja idea szczęścia. I potem na szczycie tego wszystkiego ty jako moja partnera i dzieci, myślę - czego może chcieć więcej serce mężczyzny"- uwielbiam ten cytat i myślę że idealnie wpisuje się on w końcówkę Captaina Fantastic:)))

Nie chodziło mi o to, że nie założyłby jej wcale, ale że nie żyłby z nią w lesie, jak Kapitan, który zbyt skrajnie podszedł do realizacji swojego pomysłu. Po prostu łączy ich epilog: obaj dopiero pod koniec dostrzegli co jest ważne i sposób, jak to wcielić w życie.

użytkownik usunięty
audrey_

a dla wszystkich niedowiarkow probujacych odpowiedziec na pytanie : da sie tak czy nie da? tadam:
http://natemat.pl/203603,millenialsi-ktorzy-za-nic-maja-nowe-trampki-i-komorki-p oznaj-dwojke-ktora-zbudowala-w-gorach-wlasny-raj-na-ziemi

ocenił(a) film na 6

Jestem świeżo po obejrzeniu "Kapitana...". Gdy weszłam na forum ucieszyłam się czytając pierwsze posty, że toczy się na temat tego filmu sympatyczna, rzeczowa dyskusja. Zachęcona tym rozwojem dyskusji, niestety czytałam dalej. I oczywiście poszło w bronienie swoich racji za wszelką cenę. A czy siła "Kapitana..." nie tkwi właśnie w tym, że wszyscy mają rację i nikt nie ma, za razem? Główny bohater też długo nie chciał przyznać, że może wybór jego życia nie jest dla wszystkich. A z drugiej strony dzieciaki chciały wrócić na łono natury i nie przekonał ich nawet xbox;) Tak na marginesie: kapitalne dzieciaki! W porównaniu z kuzynostwem, to... to... No dobra nie ma porównania;) Chyba w w większości z nas tkwi tęsknota za prostotą życia, kontaktem z naturą i uwolnienia się spod dyktatury iphonów.. Ale z drugiej strony cieszę się, że mam dostęp do medycyny i gorączka nie musi oznaczać zgonu itp. Wydaje mi się, że główną tezą filmu jest: Nie mam patentu na nieomylność. Więc szanujmy swoje opinie. One ubogacają nasz światopogląd i pozwalają spojrzeć na dany temat z innej perspektywy. A przecież o to chodzi w dyskusji. To by było na tyle, jeśli chodzi o odezwy do narodu;)
Co do "Into the wild" obejrzałam go kilka lat temu i miałam odczucia podobne do niektórych, opisanych powyżej. To znaczy, dla mnie to jest film o gościu, który pojechał w dzicz popełnić samobójstwo przez zagłodzenie (bo się nie przygotował do tej wyprawy). Dopiero film skłonił mnie do sięgnięcia po książkę i głębszą rozkminę tematu, a co za tym idzie zrozumienie intencji głównego bohatera itd. I proszę mi nie pisać, że powinnam oglądać tylko filmy dla imbecyli. Moja opinie jest o filmie i film się moim zdaniem nie broni, bo potrzebuje dopowiedzeń, doczytań. A czy bohaterowie "Into the wild" czy też "Kapitana..." mieli rację, to już inna dyskusja. Światopoglądowa. Dziękuję za uwagę:)

użytkownik usunięty
Megia

Ludzie często na filmwebie za wszelką cenę bronią swoich racji i rozmowy przechodzą w zwykłe chamskie kłótnie , tu chyba tego na szczęście nie było, przynajmniej w "moim" temacie. Samo bronienie swoich racji nie jest złe, dopóki przekonujemy się na argumenty a nie wyzwiska. Sam film nie jest zero-jedynkowy, nie ma tu przedstawionej jednej i słusznej prawdy, Ben popełnił bład i zdaje sobie z tego sprawę, przyznał się do niego, dlatego na koniec skierował swoje działania wobec dzieci na nieco lżejsze tory. Matt Ross(reżyser) sam poddaje wątpliwosci czy aby na pewno Ben jest dobrym ojcem?
Każdy ma prawo mieć swoją własną ocenę filmu i nikomu nic do tego.pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9

Pytanie mam następujące czy da się żyć tak jak Ben z dala od cywilizacji w zgodzie z prawem.

użytkownik usunięty
Psmuga

jak masz kasę na kawałek lasu to pewnie :) Edukacja domowa jest u nas czymś legalnym.
wrzucałam już link do artykułu o parze która żyje w podobny sposób u nas w Pl
http://natemat.pl/203603,millenialsi-ktorzy-za-nic-maja-nowe-trampki-i-komorki-p oznaj-dwojke-ktora-zbudowala-w-gorach-wlasny-raj-na-ziemi

ocenił(a) film na 6

tak nie oglądałem Into the Wild dzięki za spoiler

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones